środa, 10 sierpnia 2016

Higurashi no Naku Koro ni

Już wcześniej pisałam, że mam zamiar obejrzeć kilka thrillerów w wakacje. Oto drugi: Higurashi no Naku Koro ni. Może już kiedyś słyszeliście? Ogólnie zapowiada się niewinnie (gdyby tak ominąć kilka początkowych minut pierwszego odcinka). Jest sobie normalny chłopiec - Maebara Keiichi. Razem z rodzicami przeprowadził się do małej wioski Hinamizawy. Wszystko pięknie się układało. Zaprzyjaźnił się z czworgiem dziewcząt: Reną, Mion, Riką i Satoko. Dołączył do ich klubu gier i zabaw. Przez to, że Hinamizawa jest mała, ale jest kilkanaścioro dzieci to utworzono dla nich szkołę ( wszystkie roczniki uczą się w jednej sali). 
Po obejrzeniu odcinka łatwo zauważyć, że nowe przyjaciółki Maebary są dość... ciekawe. Na przykład Satoko wprost uwielbia zastawiać na niego pułapki (nie chodzi tylko o wylaniu wiadra wody na głowę), a Rena (zazwyczaj spokojna, cicha i łatwowierna) na widok czegoś słodkiego, chce zabrać to do domu. Suuuper... Nie chodzi tylko o szczeniaczki. No i to nie przenośnia. Ona dosłownie chodzi na wysypiska śmieci i wybiera coraz to ciekawsze rzeczy. Kilkukrotnie chciała też przygarnąć człowieka - głównie Rikę.
Wszystko było dobrze dopóki pewnego dnia Keiichi (będąc z Reną) na wysypisku, zostaje zagadany przez przyjezdnego fotografa. Ten informuje go o pewnej tragedii, która miała miejsce w wiosce kilka lat temu. Otóż kiedyś chciano zbudować tamę i zalać wioskę. Mieszkańcy sprzeciwili się temu pomysłowi i długo walczyli o swoje. W końcu zrezygnowano z tej inwestycji. Okazało się, że jeden z budowniczych został rozczłonkowany, a jego ręki nadal nie znaleziono. Ponoć złapano winowajców, lecz jeden nadal był na wolności. Keiichi chciał dowiedzieć się więcej na temat tego linczu. Za każdym razem jego przyjaciółki stanowczo twierdziły, że nic nie wiedzą (to było oczywiste kłamstwo).
Dopowiem jeszcze, że cała seria kręci się woków corocznego Festiwalu Dryfującej Bawełny i czcigodnego Oyashiro. Ponoć co rok jedna osoba ginie, a inna znika. Mieszkańcy twierdzą, że to klątwa czcigodnego Oyashiro. Mówi się, że demon zabija wszystkich wrogów wioski i ich rodziny oraz tych, którzy chcą opuścić Hinamizawę.
Przyznam, że obejrzałam tylko cztery odcinki (skupiłam się na mandze). Myślę że manga jest lepsza od anime. W ekranizacji ominięto kilka ciekawych momentów i skupiono się na samym "terrorze". Wycięto niektóre bardziej "przyziemne" sytuacje, przez co anime jest dla mnie ciut za straszne. Dodam, że to teoretycznie od 16 roku życia. W sumie nie ma tam nic takiego po za latania z maczetą, przemocy psychicznej, rozszarpywania sobie gardeł i masowych samobójstw. Nie polecam dzieciom ^.^

 
 
Jak dla mnie najstraszniejsza scena z pierwszych czterech odcinków. Tego nie lubię w thrillerach. Najgorsza jest przemoc psychiczna. Już wolę jak wypruwają sobie flaki...
 

Znalezione obrazy dla zapytania higurashi no naku koro ni 

http://vignette2.wikia.nocookie.net/higurashi-no-naku-koro-ni/images/9/92/Giphy.gif/revision/latest?cb=20140330121951&path-prefix=pl 

Jeśli przeraża cię ten obrazek - nie oglądaj Higurashi. Bo to nic. To tylko uroczy śmiech. 

Bardzo podoba mi się opening tego anime. Jest za razem słodki i psychopatyczny. I muzyka i grafika. Tu macie: Opening 1 

I jak? Obejrzycie? Zanim się zdecydujesz, zobacz tu. I jak? Nadal chcesz? ^.^

Wielu widzów po obejrzeniu kilku odcinków stwierdza, że seria nie ma sensu. Powiedzmy, że co mniej więcej 4 odcinki akcja dzieje się od początku, tylko wszystko wygląda trochę inaczej. Ponoć w drugim sezonie wszystko się wyjaśnia. Ja tam myślę, że to jakieś alternatywne wersje tego samego wydarzenia, czy coś takiego.

 



1 komentarz:

  1. Jeszcze tego nie oglądałam (i zastanawiam się, czy to zacząć... - to znaczy, przynajmniej pierwszy odcinek, bo ciekawi mnie, do jakiego stopnia jest to straszne), ale po Twoim opisie i tych zdjęciach przypomina mi to Doki Doki Literature Club...

    OdpowiedzUsuń