sobota, 6 lutego 2016

Anime - demotywatory

Ohayo! Z przykrością informuję, iż dołączyłam do rozrastającej się grupy chorych ludzi... Zapewne w waszej okolicy wiele jest osób zakatarzonych i z gorączką (o ile sami nimi nie jesteście ;P) Dla mnie los był nieco łaskawszy i pokarał mnie jedynie brakiem energii... i kaszelkiem. No nic. Nie będziemy gadali o chorobach! Trzeba zdrowieć. Tego wam wszystkim życzę. 
Jak to dobrze, że zaraz ferie... dla niektórych XP. Pomorskie zaczyna od przyszłego tygodnia (końca...) Może znajdę więcej czasu na obejrzenie jakiegoś anime i opisaniu go wam. Na razie jestem w trakcie Naruto Shippuuden. Kiedy z dwa miesiące temu skończyłam 1 sezon, w głowie rozbrzmiały mi fanfary. Przyznaję, iż tasiemce są trudne dla niewytrwałych. Obecnie, mam całą listę anime do obejrzenia. Mieliście kiedyś problem z obejrzeniem czegoś do końca? Może coś was w trakcie zanudziło lub akcja potoczyła się nie tak jak chcieliście? Jakaś denerwująca postać? Ja miałam. Kimi ni todoke. Pierwszy sezon skończyłam, ale drugi... nie miałam na to zdrowia. Głupota i niewiedza głównej bohaterki zbytnio mnie drażniła. 
Słyszałam opinie, iż Sakura z Naruto jest irytującą postacią. Ja tak nie uważam. Na początku trochę lata za Sasuke, ale jako inna dziewczyna jestem w stanie ją zrozumieć. Widziałam bardziej denerwujące postaci (w realu). W shippuudenie polubiłam ją jeszcze bardziej :)
Z racji tego, że nie mam o czym pisać, pokażę wam kilka demów, które znalazłam w internecie.

  
Ta... Zawsze o tym wiedziałam. Od zawsze ciekawiło mnie jak uznajemy, że dana postać rysunkowa jest przystojna, czy piękna. W końcu to rzecz względna, ale jak rysunek może być przystojny? Zaskakuje mnie również zdolność do zakochana się w postaci z anime. Chyba tylko otaku to umieją ;P

 
Trochę się z tym zgodzę. Niby nie mam źle. Po prostu nie mam z kim o tym pogadać. Moje przyjaciółki znają moje dziwactwa i im to nie przeszkadza. One również mają swoje ^.^ Zawsze wariuję, gdy zobaczę kogoś na korytarzu, kto czyta mangę, ma przypinkę lub inne przedmioty. Zazwyczaj ukrywam w sobie tą radość. Nie wiem czemu się tak dzieje. Może dlatego, że cieszy mnie widok innych otaku w moim otoczeniu.
Chyba mam małego pecha. Są 4 drugie klasy. W trzech z nich jest co najmniej kilka otaku (w jednej to połowa klasy). Tylko nie mojej ;(

 
O tak... Chyba za każdym razem, gdy coś oglądam, wyobrażam sobie, że też jestem w ich świecie i odgrywam tam ważną rolę.

 
Coś w tym jest...

 
O tym też myślałam. Wiem, że w rzeczywistości w Japonii nie jest tak fajnie. Ale gdyby być w Japonii, takiej jak w anime...

Teraz obrazek:

 
Jako dzieciaki byli tacy słodcy! Szczególnie Sasuke i Hinata.

 

To chyba będzie na tyle. Naruto czeka... ;P

 



 

2 komentarze:

  1. A u mnie w szkole nie ma ani jednego otaku. Chyba że się ukrywają.
    A raz gdy coś powiedziałam to wszyscy się na mnie spojrzeli jak na kosmitę. #willage_life
    Chociaż w sumie jak pokazać że jest się otaku w takim miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to i dobrze, słowo otaku ma dość negatywne znaczenie.

      Usuń