Tym razem mam dla was coś przekomicznego - Shingeki! Kyojin Chuugakkou. Jest to seria poboczna Shingeki no Kyojin. Dla przeciętnej osoby ta seria może wydawać się głupia i dziecinna, lecz fani nie powinni narzekać (chociaż seria nadal będzie głupia i dziecinna xD).
Gimnazjum tytanów to parodia głównej serii i to jeszcze w wersji chibi. Bohaterowie żyją w czasach współczesnych i właśnie idą do nowej szkoły - Gimnazjum Tytanów. W owej szkole uczą się zarówno tytani jak i ludzie. Dzieli ich jedynie mur. Jednakże tytani sieją terror wśród uczniów, a Eren nie spocznie póki nie pomści czegoś, co było dla niego najważniejsze.
Seria wyśmiewa właściwie wszystkich bohaterów, choć na niektórych jest szczególny nacisk. To parodia i to całkiem głupkowata, więc nie warto czekać na czyjąś śmierć - takie momenty po prostu nie istnieją. Twórcy wszystko obrócili w żart i momenty poważne w oryginale, tu otrzymały nieco niepoważne przełożenie.
Przez większość czasu spotkamy się z dość prymitywnym poziomem żartów, lecz mimo to, seria bardzo mnie wciągnęła xD. Niektóre sytuacje są po prostu genialne. Nie wiem co było najlepsze. Urzekło mnie ukształtowanie niektórych bohaterów.
Bardzo podobało mi się to, że spotkaliśmy większość bohaterów, którzy pojawili się w pierwotnej serii, a nawet tych z odcinków specjalnych i z Bez Żalu. O ile Ilse miała jeszcze rolę na cały odcinek, to Farlan i Isabel mignęli przez chwilę, ale ich miny mówiły wszystko.
Jednak ta seria nie byłaby taka genialna, gdyby przez połowę czasu nie używano dialogów z głównej serii xDDD. Jejku, to było genialne, gdy oglądałeś jakąś mało poważną sytuację, a tu słyszysz tekst, który wiążesz z innymi momentami, które były zdecydowanie poważne. I jeszcze ta muzyka w tle... xD
Nie potrafię stwierdzić, które odcinki były najlepsze, ale zdecydowanie w mojej pamięci pozostanie list miłosny do Jeana (już na początku zgadłam od kogo będzie xD), próba odwagi (tutaj wszystko było komiczne, więc nie potrafię wybrać najlepszego momentu odcinka), koncert Leviego i jego grupy (oj tak, przyłączyłabym się do tych tytanofanów z tymi plakatami :3), niesienie przez Erena kamienia (wróć, klucza :P), no i ten festyn szkolny i rola Armina - to był chyba spojler odnośnie 3 sezonu xD.
A właśnie. Oglądacie już 3 sezon? Bo ja tak i na razie jestem zachwycona. Chociaż przez prawie cały pierwszy odcinek lałam się ze śmiechu - nie żeby tam były tak śmieszne rzeczy, ale uznajcie to za czarny humor :P. Nieco zmieniła się kreska, ale chyba na lepsze. Bohaterowie w kilka dni stali się dorośli. No a Eren przeszedł pranie mózgu xD. I chyba stał się inteligentny. Szok. Boję się jedynie, że z pewnych powodów bohaterowie będą padać jak muchy, ale poczekamy, zobaczymy. W dodatku na razie tytanów jest tyle co nic - jedynie Eren w pierwszym odcinku i jego "piękna" forma xD. Tak. To było zabawne.
Warto powiedzieć o openingu, który zwiastuje... sielankę i okruchy życia. No porównajcie sobie:
Jest różnica, co nie? Piosenka sama w sobie nie jest taka zła, ale według mnie kompletnie nie pasuje do serii. No chyba że bohaterowie stwierdzą, że przestają walczyć i będą prowadzili spokojne życie na farmie, hodując świnki i krówki lub robiąc sweterki dla biednych dzieci. Natomiast grafika jest strasznie oklepana. Zwłaszcza te momenty z chmurami w tle - w ilu openingach już to widzieliśmy, hę? No i zero symboliki (no chyba że spadający, kobiecy but coś oznacza. Albo mijający się mały Leviś i mały Erwunio oznaczają przyszłe przeplatanie ich losów. Średnio ukrytego sensu, co nie? Ogólnie opening jest taki słodko-pierdzący, że po prostu rzygam tęczą. Dziękuję.
Op 1: widowiskowe trójwymiarowe manewry
OdpowiedzUsuńOp 2: jak wyżej ale trochę mniej
Op 3: jakieś dinozaury lol
Op 4: spadający but i chmurki
Tak to wygląda.
Dokładnie :P
UsuńOP 5: jakieś działania propadaczkowe i łupu łupu w tle
OdpowiedzUsuń