czwartek, 28 czerwca 2018

Dandelion - visual novel

Dziś mam dla was kolejną grę otome: Dandelion - Wishes Brought To You. Jest to wytwór od Cheritz, czyli tych samych twórców co Mystic Messengera. Grę poznałam dzięki youtubowi, gdyż Charmin zaczęła nagrywać z tego livy. Początkowo gra średnio mi się podobała, ale gdy doszło do kolejnych ścieżek, strasznie ją polubiłam i przez kilka miesięcy marzyłam, aby ją mieć. Szczęście się stało, iż na steamie są promocje, więc kupiłam sobie i nie mogę się nacieszyć ^.^
Ale o czym jest ta gra? Główna bohaterka jest koreańską studentką, która wyprowadziła się od matki do Busan, by studiować. Dziewczyna jest praktycznie pozbawiona energii i jakichkolwiek chęci do życia. Jej matka to jedna z tych typowych dramowych matek-zołz. Kobieta wymaga od dziewczyny nie wiadomo czego i wysłała ją na kierunek jaki ona chce, a nie nasza główna bohaterka. Jednak pewnego dnia dzieje się coś nieoczekiwanego. Dziewczynę budzi jakiś dziwny odgłos. Okazuje się, że obok jej łóżka jest koszyk z dwoma kotkami i trzema królikami! Dziewczyna jest w kompletnym szoku. Początkowo stara się ich pozbyć, ale w końcu stwierdza, że w sumie dzięki tym zwierzakom jej życie stało się ciekawsze i postanawia się nimi zająć. Przez pewien czas będziemy się nimi zajmować i próbować zwracać ich uwagę. Wiadomo, że to otome, więc musi być jakiś romans. Dlatego powinniśmy skupić się na jednym ;) Nie obawiajcie się, gra nie nakłania do zoofilii, gdyż ich zwierzęca forma nie potrwa długo. W końcu w wyniku różnych zdarzeń, które zależą od wybranego zwierzaka, cała piątka wraca do ludzkich form. Ogólnie początkowo nie dowiadujemy się zbyt wiele. Słyszymy o jakimś kontrakcie i Czarodzieju i o jakiejś grze, ale oczywiście my nie możemy zostać wtajemniczone, gdyż tego zabrania kontrakt. I tak toczy się dalsza rozgrywka z wybranym chłoptasiem. 


Oto strona startowa. Warto wspomnieć o sposobie gry, gdyż różni się nieco od przeciętnej visual novel. Otóż cała gra trwa ok. rok. Naszym zadaniem jest zdobycie maksymalnego poziomu z wybranym chłopakiem. Przez ten rok musimy uzbierać wszystkie serduszka, które pojawiają się, gdy przekroczymy jakiś poziom. Jedna interakcja zajmuje jeden dzień. Kiedy ma się już wprawę to jeden dzień zajmuje kilka sekund ;) Ogólnie poruszamy się po własnym mieszkaniu. Wygląda to tak:


Za każdym razem wyświetla nam się gdzie kto jest. Gdy wejdziemy do danego pomieszczenia, mamy do wybory co chcemy robić. Na przykład w sypialni możemy rysować, uczyć się, ubierać... W salonie oglądać telewizję, czy odpocząć. I tak dalej. Łącznie jest chyba 19 możliwości. Jednak oprócz powiększania naszego lovometru, musimy dbać o takie parametry jak kobiecość, piękno, umiejętności artystyczne, stres i presję. Zwiększają je i zmniejszają poszczególne czynności. Na przykład, gdy zaczniemy się uczyć, zmniejszy się presja i zdobędziemy art skilla, lecz jednocześnie zwiększymy stres. Podobnie jest z całą resztą. Na samym początku pospisywałam sobie wszystko, ale w sumie szybko zapamiętałam co gdzie mam robić. Nie można dopuścić by stress i presja skoczyła nam do końca, gdyż wtedy prawdopodobnie jest koniec rozrywki. No i chyba kopiemy w kalendarz, ale tylko chyba, bo sama tego nie doświadczyłam. Trzeba też pamiętać, że każdy chłopak ma swoje preferencje i nie przy każdej czynności w pokoju zwrócimy jego uwagę. Możliwe, że nawet przy ulubionych czynnościach go nie spotkamy.


Za to trzeba dbać na resztę, gdyż w statusie, gdy klikniemy odpowiedniego chłopaka to wyświetli się, czy dane parametry go satysfakcjonują, czy też nie. Najbardziej musimy się o to martwić na samym początku, bo później naturalnie wszystko się zwiększa.

Ogólnie dni mijają dość monotonnie. Czasem któryś da nam jakiś drobiazg. Za to gra strasznie wciąga ( pierwszego dnia przeszłam całą ścieżkę, która zajęła mi 6h, ale ciii ;P). Jednak co jakiś czas, a najwięcej na początku, są momenty, gdy nie musimy nic wybierać, gdyż rozgrywka leci sama. Wtedy jesteśmy świadkiem jakiegoś dialogu, czy innej ważniejszej sytuacji. W trakcie tych momentów co jakiś czas pojawiają się ilustracje, które są śliczne <3 No i wtedy możemy sobie posłuchać głosów wszystkich bohaterów i podszkolić koreański :P
Warto wspomnieć, że w weekend możemy kogoś wziąć na dwór - może to być park, kawiarnia, plaża, księgarnia, czy inne miejsce. Tam będziemy mieli krótki dialog, gdzie musimy wybrać jedną z dwóch odpowiedzi - jedna zwiększa poziom, a druga nic nie robi. Potem możemy się rozejrzeć i wtedy pojawiają się różne rzeczy:


W większości są to jakieś śmieci, ale czasem pojawiają się jakieś wartościowe rzeczy, które można sprzedać, użyć, a co najważniejsze - czasami możemy znaleźć naklejki! Naklejki to dodatkowy element, który nie wpływa na rozgrywkę. Za to, gdy uzbieramy wystarczającą ilość - możemy odblokować dodatkową ilustrację lub szkic:


Niektóre ilustrację są lepsze od tych z głównej rozgrywki :3 Aby zebrać taką ilość naklejek, by odblokować obie rzeczy trzeba chyba zagrać dwa razy. Jak macie przynajmniej 20, zacznijcie od tego droższego, gdyż jest to ilustracja.

W weekend oprócz wyjścia z kimś, możemy iść do pracy, gdzie zarobimy 40 i potem w tygodniu będziemy mogli iść do sklepu lub księgarni i kupić coś. W sklepie możemy kupić upominek dla kogoś, ale z tym trzeba uważać, bo na niektóre rzeczy mogą się obrazić. Można kupić też jakieś rzeczy dla siebie, które poprawią parametry, bikini, które możemy założyć na plaży i zobaczyć reakcję wybranka lub takie coś do oczu, które sprawia, że widzimy więcej na tych wyjściach (większa szansa na naklejkę).

To chyba tyle a propos sposobu gry. Pamiętajcie by zapisywać!!! No i polecam, by przed wyborem, na tym wyjściu na dwór, kliknąć quick save'a, gdyż gdy zacznie się kolejny dzień możemy sprawdzić, czy nam wzrósł poziom, czy nie i najwyżej quick loadnąć i wybrać tę drugą odpowiedź.

Teraz czas przejść do bohaterów :>

Oto ich zwierzęce formy:


Słodziaki, prawda? Zapewne większość podejmuje decyzję już na tym poziomie :) Ja w sumie swoich ulubieńców wyklarowałam, gdy zaczęli coś mówić, a jeszcze mocniej, gdy zamienili się w ludzi. Wtedy zakochałam się w Jiwoo (nakrapianym króliczku) i Jihae ( srebrnym króliczki).

A oto ich ludzkie formy w całej okazałości:


Fajne mają stroje, co nie? Na szczęście nie będą tak paradowali po mieście, bo mogliby przyciągać uwagę xDDD

Teraz może krótko ich przedstawię:

Jisoo - czarny kot
W większości ścieżek jest bardzo fajny - martwi się o nas i czasem pomaga w sprawach sercowych, choć główna bohaterka rzadko łapie aluzje xD Natomiast we własnej ścieżce jest strasznym zazdrośnikiem :P Ogólnie gdy miał te napady zazdrości to miałam ochotę go tak wychlastać po pysku, by się obudził, gdyż były to rzeczy nieuzasadnione. Miłośnik jedzenia (mięso ponad wszystko) i programów typu Mango xD W tłumaczeniu na polski zwraca się do nas: Dawco Żarcia. Jakże romantycznie... :P

Jiyeon - rudy kot
Cukier, uroczość i jeszcze raz cukier. Prawdopodobnie jest trochę młodszy od głównej bohaterki i kreuje się na takiego słodziaka. Ogólnie normalnie jest uroczy, ale nie aż tak jak chce być :P Kocha pomarańcze i myć się. Tego koteła też powinno się wytrzaskać po pysku -.- Późniejsze momenty z nim wkurzały mnie jeszcze bardziej niż bezpodstawne napady zazdrości Jisoo. Nie chcę za bardzo spojlerować, ale w dalszej rozgrywce koteł będzie bardzo nie fajny i należałoby koteła spalić. Co prawda na końcu nieco się usprawiedliwił, no ale i tak na stos z nim. Przez jedną ilustrację z tym kotełem tak się wystraszyłam, gdy wyskoczyła, że krzyknęłam, bo koteł nie wyglądał tam jak ten potulny koteł :<<< Na stos z nim!

Jihae - srebrny królik 
Jego ścieżka nieco zmniejsza wzburzenie poprzednimi dwoma. Jihae to prawdziwy dżentelmen. Zwraca się do nas: Moja Pani <333 Tak jak pisałam wcześniej, jest u mnie na drugim miejscu. Na ogół jest opanowany i kochany. On i Jieun (biały królik) znali się już wcześniej i zachowuje się trochę jak jego niańka, choć później okaże się o co chodzi. Jihae jest naprawdę piękny, co co chwila będzie zaznaczane, choć on sam tak nie myśli. Podobają mi się jego długie włosy :>

Jiwoo - nakrapiany królik
No i mój ulubieniec <3 Jiwoo to niby tsundere (osoba wrogo nastawiona), ale niby to kluczowe słowo. Na pierwszy rzut oka taki się wydaje, ale to prawdziwy słodziak w prawdziwy, a nie przesłodzony sposób. Jego ścieżka to miód na serce. W sumie główna bohaterka przez większość czasu będzie robiła sobie z niego jaja, gdyż chłopak jest zbyt łatwowierny. No i tak fajnie się złości :P Jiwoo to prawdziwy miłośnik romansów. Wiecie, lubi harlekiny, opery mydlane... No i sam chce się stać ekspertem od relacji dzięki takim książkom xD Jak dla mnie, on był najbardziej pomocny w związku z problemami z matką no i chyba wiedział najwięcej ze wszystkich chłopaków. Przez większość czasu wyzywa nas od idiotek, ale nie należy przejmować się jego słowami, bo to mechanizm obronny i poza :) No i nie jest taki cały czas.

Jieun - biały królik
Przy pierwszym spotkaniu z tą grą był u mnie na ostatnim miejscu, ale po przejściu jego ścieżki zmieniłam zdanie. Jieun jest naprawdę pocieszny :) Jest młodszy od głównej bohaterki o kilka lat. Zazwyczaj Jihae wszystko dla niego robi, więc on niewiele robi sam. Ma bardzo spokojne i ciche usposobienie. Jieun jest jabłkoholikiem. To prawdziwy narkotyk dla niego :P Można by pomyśleć, że jest jak dziecko, ale potrafi być dojrzalszy od głównej bohaterki. W dodatku jego zakończenie było do rany przyłóż, którą spowodowały poprzednie zakończenia. 

Właśnie... Zakończenia... Tu będą małe spojlery, więc czytacie na własną odpowiedzialność! Ale serio małe spojlery. Tylko was przygotują mentalnie. -.- Dobre zakończenia są tak dobre, że boję się pomyśleć jakie są złe xD Dobre zakończenia w tej grze są dość otwarte. Niby sugerują nam, że będą razem, ale w niektórych wypadkach możemy jedynie mieć nadzieję. Nie chcę za dużo spojlerować, ale w większości ścieżek albo główna bohaterka traci pamięć, a chłopak znika, albo chłopak traci pamięć i też znika. Potem jest pokazana akcja po jakimś czasie, gdzie spotykają się, lecz jedno z nich nic nie pamięta, ale podświadomie coś czują i chcą się spotkać, ale nie widzimy momentu spotkania. Także ten... MOŻNA SIĘ LEKKO ZDENERWOWAĆ. Jedynie zakończenie Jieun mogę uznać za satysfakcjonujące no i z Jiwoo też nie byłam aż tak zdenerwowana. 

Koniec spojlera. 

Nie chcę za bardzo dawać ilustracji z przykładowymi chłopakami, gdyż widziałam wszystkie ścieżki, ale osobiście przeszłam dwie. Natomiast nad jedną nie mogę się powstrzymać XD Jest tak epicka, że po prostu muszę ją pokazać:


W sumie w tej ilustracji najbardziej bawią mnie reakcje świadków xD Nie no, mina Jisoo - bezcenne. No i te znudzenie Jiwoo xD

Powiem jeszcze, że ta gra jest wprost stworzona dla mnie. Mam ten problem, że zazwyczaj daję tą najgorszą możliwość w rozmowach, a tu nie mam tego problemu :D W dodatku tu bardziej liczy się logika i kalkulacja.

Doszłam jeszcze do wniosku, że czym trudniej zwrócić czyjąś uwagę, tym rozgrywka z nim jest bardziej przyjazna. U Jisoo i Jiyeona punkty zbierało się bardzo łatwo, ale później nadchodziło otrzeźwienie (śpieszcie się z Jiyeonem - dobrze wam radzę!). Natomiast Jiwoo strasznie trudno było znaleźć, a przynajmniej na początku. A przy Jieunie zaczynałam się stresować, bo on i Jihae na początku znikali co dwa dni, a gdy byli to Jieun nie zawsze zwracał uwagę ;__; A w ich wypadku chyba warto zrobić serduszko jeszcze z tym drugim. Nie wiem, czy to niezbędne, ale tak mówili inni. No a jak znikali to i z wybrankiem trudno było zrobić serduszko.

To tyle. Osobiście bardzo polecam Dandeliona, choć radzę się na początku przysłuchać rozmowom chłopaków i mądrze wybrać kogo chcecie najpierw przejść :P Nie sugerujcie się moimi wywodami, bo być może jesteście masochistami i lubicie się denerwować ^.^ Nie no, Jisoo i Jiyeon nie byli aż tacy źli :P Ich też lubię, ale w innych ścieżkach lub na samym początku ich ścieżek. 


ps. Zmieniam zdanie xD Patrzcie, czy macie wszystko satysfakcjonujące w statusie, bo dziś przechodziłam sobie ścieżkę Jisoo, nie zwracałam na to uwagi i okazało się, że na samej mecie jednak stwierdził, że mam niesatysfakcjonującego art skilla. Tylko w tamtym momencie... już nic nie dało się zrobić xD No i dostałam pierwszy bad end xDDD Ale w sumie ten bad end jest całkiem fajny. Znaczy to nie jest bad end, który przypisany jest do Jisoo tylko do bohaterki. Widziałam prawdziwy bad end z Jisoo i był dość straszny. A ten, który dostałam dziś był zabawny xDDD W sumie nawet lepszy od dobrych endów xD

piątek, 8 czerwca 2018

Violet Evergarden

Dziś mam dla was coś, co obejrzałam już dość dawno, ale nie chciało mi się pisać posta xD Mowa o Violet Evergarden. Seria była emitowana w tym roku. Według mnie jest naprawdę świetna i trafiła do moich ulubionych <3 Co prawda słyszałam, że niektórym się nie podobała i porzucili po kilku odcinkach, no ale każdy ma prawo do własnego zdania.
Jak łatwo wywnioskować, seria opowiada o Violet Evergarden. Jako dziecko, Violet zaczęła walczyć na wojnach i stała się maszyną do zabijania. Jest to dość nierealny element, no ale kto spodziewa się normalności po anime? ;P Jej rozwój emocjonalny był na poziomie... protista? Ogólnie można by wziąć ją za prawdziwego robota, który nie okazuje emocji, wykonuje rozkazy, nie ma własnego zdania, gustu i niczego podobnego. W dodatku jej odczuwanie bólu również musiało być wyłączone... Ogólnie w wojsku wykorzystywali żywą lalkę, której nawet nie traktowano jak człowieka, a rzecz. W tym oto wojsku dziewczynka trafiła w ręce majora Gilberta, który pierwszy zobaczył w niej człowieka i zaprotestował, gdy powiedziano, iż może sobie zrobić z nią co chce. Violet pozostała w wojsku, lecz z czasem uzyskała cień człowieczeństwa jakim było przywiązanie do Gilberta lub coś na kształt tego.
W wyniku jednej walki, Violet utraciła ręce i została rozdzielona z Gilbertem. Znaleziono ją i zawieziono do szpitala, gdzie założono jej metalowe protezy. Wojna się skończyła, a Violet wracała do zdrowia. Przybył do niej pułkownik Hodgins, który poinformował ją, że już nie musi walczyć i od teraz jest pod jego opieką, co było rozkazem jego przyjaciela Gilberta. Violet wciąż wypytywała o swojego majora i widać było, że pułkownik nie wie co powiedzieć, więc można wywnioskować, że albo zmarł, albo zaginął lub jest z nim naprawdę źle, lecz nie był w stanie powiedzieć tego dziewczynie. Pułkownik przywiózł ją do rodziny Gilberta, do której major nakazał ją zawieść, by żyła z nimi w spokoju. Już po krótkiej wizycie dziewczyna zaprotestowała, gdyż chciała wrócić na wojnę, a jeśli nie może, to żeby ją po prostu gdzieś wyrzucono. Hodgins w końcu wziął ją z sobą do jego przedsiębiorstwa. Tak właściwie pułkownik nie był już pułkownikiem, gdyż odszedł z wojska. Jego firma zajmowała się usługami pocztowymi. Początkowo Violet segregowała listy i roznosiła pocztę, lecz jednego dnia natknęła się na mężczyznę, który chciał skorzystać w ich firmie z usług pisarza - widmo, czyli kogoś, kto spisuje listy ludzi, którzy nie umieją pisać lub nie wiedzą jak coś przekazać. Takich ludzi nazywano Auto Memory Dolls, czyli w skrócie Lalkami. Violet była świadkiem jak jedna z Lalek spisywała list mężczyzny i na końcu użyła słów " Kocham cię", które Violet usłyszała od swojego majora przed rozstaniem, nie znając ich znaczenia. Dziewczyna postanowiła, że zostanie Lalką, by zrozumieć co to za uczucie i co chciał przez to powiedzieć Gilbert.
Początkowo dziewczynie idzie dość kiepsko, gdyż zadaniem Lalek jest przekazywanie emocji innych, a przecież ona nie potrafi pokazywać własnych. Jednak z odcinka na odcinek widzimy wyraźną ewolucję. W trakcie serii zobaczymy jej postępy jako Auto Doll, zmaganie z przeszłością i historie wielu ludzi, których Violet spotka na swej drodze. Przez te historie, anime staje się bardzo emocjonalne. W niektórych momentach można się wzruszyć, lecz popłakałam się tylko w jednym odcinku :)
Bardzo polubiłam postaci z tego anime - zarówno tych głównych jak i epizodycznych. Violet początkowo nie okazuje niczego, ale momenty, gdy coś ją poruszy lub mowa o majorze są naprawdę przeurocze <3 O Gilbercie było stosunkowo mało, ale i tak bardzo go polubiłam. Wykazywał się prawdziwą troską wobec Violet. Prawdopodobnie umarł, ale nie jest to stuprocentowo pewne. Ja mimo wszystko wierzę, że żyje. Słyszałam różne wersje co mogło się z nim stać i chyba wiem jaka jest prawda, ale nie będę spoilerować.

 


Podobny obraz


W przypadku tego anime nie można nie wspomnieć o grafice, która jest cudowna. Kreska jest tak śliczna, a kolorystyka idealnie dobrana, że na kadry mogę się patrzeć godzinami. Szczególnie ślicznie wyglądają oczy - zwłaszcza Violet i Gilberta. To właśnie art z tego był właśnie zapalnikiem przyspieszającym obejrzenie tej serii.
Muszę również wspomnieć, że strój Violet jest cudowny. To jest jeden z krojów sukienek z anime, które wyjątkowo mi się podobają i gdybym trafiła do takiego świata to bardzo prawdopodobne by było, że nosiłabym własnie tę sukienkę ;)
Podsumowując, bardzo polecam serię. Pewnie nie każdemu się spodoba, no ale każdy ma inny gust. Jak dla mnie to bardzo dobre anime.