Tym razem mam dla was tytuł, za który zabierałam się od dawna. Z rok temu nawet obejrzałam kilka odcinków, ale potem nie miałam czasu, zainteresowało mnie coś innego i nie mogłam zmobilizować się do kontynuowania, więc w końcu wylądował we "wstrzymanych". Wczoraj jakoś tak nabrała mnie na to ochota i dziś skończyłam oglądać całą serię :) Karneval jest krótki - ma jedynie 13 odcinków.
Muszę przyznać, że początek jest dość intrygujący. Nie mam na myśli tylko fabuły, ale montaż i te tła z napisami. W pierwszym odcinku od razu trafiamy do środka akcji, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Po retrospekcji poznajemy głównego bohatera - Naia i widzimy, że ma kłopoty. Otóż zakuty leży na łóżku, a do niego dobiera się jakaś kobieta. Na pierwszy rzut oka widać, że chłopiec jest niezorientowaną, niewinną, dobroduszną i naiwną istotką - anime już nas tego nauczyło, a i tym razem się nie pomyliło ;) Nai trochę zdenerwował ową panią mówiąc, że jest ciężka i jest mu niedobrze, bo naciska mu na żołądek. Kobieta chciała go uderzyć i wtedy zauważyła pewną bransoletę na jego nadgarstku i oznajmiła, że to znak "Cyrku". To dość ważne i niedługo wszystko się wyjaśni. Po tym następuje wybuch i do środka wpada nasz drugi główny bohater - Gareki. Można powiedzieć, że to dość przypadkowe spotkanie, gdyż Gareki jest... złodziejaszkiem? No i po prostu szukał jakiś kosztowności. Nie spodziewał się jednak, że wspomniana wcześniej pani tak nie do końca jest człowiekiem, może się zdenerwować i przeobrazić w kogoś niefajnego, kto będzie chciał go zabić, a przy tym i Naia. Chłopcy uciekają, a gdy ponownie zostają znalezieni to Gareki wyjmuje bombę i rzuca nią w kobietę, przy czym robi dziurę, przez co wydostają się na zewnątrz. Między chłopakami tworzy się coś na kształt przyjaźni. Później wsiadają do pociągu i po jakimś czasie zdają sobie sprawę, że coś mało ludzi jest w wagonie, a tak właściwie oprócz nich nikogo nie ma. W dodatku Nai słyszy jakiś dziwny dźwięk, którego nie rejestruje Gareki. Gareki idzie sprawdzić co się dzieje. Jak wiadomo - głównych bohaterów trzyma się seria nieszczęśliwych zdarzeń i okazuje się, że pociąg został porwany. Celem był jakiś wysoko postawiony człowiek, a przy tym wciągnięto w to jego wnuczkę. Nasi główni bohaterowie wpakowują się w nie swoje sprawy i bardziej by ucierpieli, gdyby nie dwoje ludzi z "Cyrku", którzy unieszkodliwiają porywaczy. Później jeszcze tylko Gareki rozbraja ładunki, które słyszał Nai, przez co zwracają uwagę owych ludzi z "Cyrku".
Ale co to jest ten "Cyrk"? Cyrk to organizacja rządowa, która łapie przestępców, a przy okazji umila życie zwykłym ludziom występując na scenie jak normalny cyrk. Ich głównym wrogiem jest organizacja Kafuka, która prowadzi nielegalne badania genetyczne i tworzy Varugi, czyli ludzi, którzy zostali zmodyfikowani i zamienieni w potwory, które są kontrolowane przez ową organizację. Varugi to dość niefajna sprawa, gdyż przez krew mogą zamienić innego człowieka w Varugę i ogólnie są złe.
Później Gareki i Nai ponownie wpadają w kłopoty, ale zostają uratowani przez Cyrk i zabrani na ich statek powietrzny. To nie jest przypadek, gdyż przez wcześniejsze wydarzenia różne organizacje zainteresowały się Naiem przez wzgląd na jego słuch. W dodatku owa bransoletka cyrku, którą miał chłopak, należała do nieużywanego modelu. Nai dostał ją od niejakiego Karoku, którego pragnie odnaleźć, a Cyrk oferuje się, że pomoże mu go odszukać. Oczywiście mieli swoje powody, gdyż ktoś taki jak Karoku nigdy nie należał do ich organizacji.
Po lewej mamy Naia, a po prawej Garekiego ;)
Bardzo podoba mi się kreska i kolory. Są takie "magiczne". Bohaterowie też są śliczni.
W tym anime występuje dużo bohaterów, których bardzo lubię, ale jest równie dużo takich, których bym uśmierciła. Nie są to nawet źli ludzie, a po prostu posiadają irytujący charakter. Chyba ze wszystkich bohaterów najbardziej znielubiłam ową wnuczkę. Później będzie jej jeszcze trochę i wtedy wzbudzi moją niechęć :/ Irytująca osoba. Za to najlepszy był taki lekarz - Akari.
Według mnie był naprawdę świetny i naprawdę należał do dobrych ludzi, choć potrafił być bardzo nieprzyjemny ;D
Co do muzyki - w trakcie odcinka muzyka była całkiem niezła i zwracała uwagę, a opening i ending wpadały w ucho, ale należały do tego typowego j-popu.
W tym anime nie było żadnych związków homoseksualnych, ale Akari i Hirato aż się prosili by ich sparingować. Co prawda Akari z jakiś powodów nienawidził Hirato, ale ten robił takie "dziwne": rzeczy jak to:
Ale to nie zmienia faktu, że w sumie nic między nimi nie było.
Szkoda, że nie ma drugiego sezonu. No ale zawsze jest manga, która ma sporo rozdziałów, więc będzie co czytać ;) No i jak to zwykle bywa, coś się wyjaśniło, ale przy tym pojawiło się kilka innych wątków bez odpowiedzi.
Brzmi ciekawie. Kreska naprawdę jest czarująca :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Kreska jest śliczna ;)
Usuń