Hehe... Trochę minęło :D
Rozdział 6
Co dwie głowy, to nie jedna
Yuzuru
tym razem śniło się, że rozmawia z tymi młodzieńcami. Wszystko było super, póki
na jej oczach jeden z nich nie zrobił się biały, jego oczy czerwone, a on
rzucił się na nią. Próbowała się bronić, ale wpadała na kant stołu i rozcięła
sobie rękę. Potwór skoczył do niej i próbował zlizać wyciekający płyn. Była
przerażona. Budząc się, usiadła na łóżku i uderzyła w coś. Powoli odzyskiwała
świadomość. Zauważyła, że obok stoi Hiiro i rozmasowuje sobie czoło z grymasem.
- Wybacz… - wydukała.
- Jęczałaś przez sen, więc
chciałem cię obudzić. Masz twardą głowę. Następnym razem poproszę o to kogoś
innego.
Yuzuru nadal lekko się trzęsła.
- Mówiłam coś?- zapytała.
- Trudno powiedzieć. Coś tam
mruczałaś, ale nie mogłem zrozumieć.
Przetarła twarz, a następnie
położyła dłonie na obolałej głowie.
- Która godzina?
- Za chwilę kończą się lekcje.
Jak spałaś była tu twoja przyjaciółka i Sasuke. No i jeszcze Kurano. Ta
pierwsza dwójka prosiła, bym przekazał ci jeśli jeszcze tu będziemy byś
poczekała na nich, bo cię odprowadzą.
- O, serio? Dzięki…
Coś mruknął i zaczął ubierać
kurtkę. Musiał się przebrać i przynieść tu swoje rzeczy, gdyż nie miał na sobie
zabrudzonego stroju.
- Ja już pójdę. Siedź tu i czekaj.
– rzucił, gdy stał już przy drzwiach.
- Dzięki. Do zobaczenia.
Kiwnął głową i wyszedł.
Faktycznie Osaki i Sasuke przybyli kilka minut po tym.
- Yuzuru! Jak się czujesz? Możesz
wstać? – zaatakowała Osaki.
- Spokojnie… To nic takiego.
Ponoć macie mnie odprowadzić.
- Mhm. Hiji…Hiiro już poszedł? –
zapytał Sasuke.
- Tak… Chwilę temu.
W ich towarzystwie dziewczyna
czuła się nieco bezpieczniej. Trzymali ją pod ręce, dzięki czemu nie wywróciła
się kilka razy.
***
Znajomi
Yuzuru nieco się o nią bali, gdyż nie było jej w szkole do końca tygodnia.
Dopiero w kolejnym dała znak życia.
- Yuzuru! – zawołała Osaki, która
na samą wieść o przybyciu przyjaciółki zjawiła się w sali. – Wszystko dobrze?
Co się stało?
Dziewczyna zaśmiała się.
- Aż tak was wystraszyłam? Po
prostu dzień po uderzeniu nie czułam się najlepiej, więc tata zawiózł mnie do
lekarza. Zalecono mi odpoczynek, więc siedziałam w domu. Jak szły próby? Mam
nadzieję, że nie leniuchowałyście.
- Nie martw się. Ostro
trenowałyśmy!
- To dobrze.
Yuzuru westchnęła i oparła głowę
na dłoni.
- O co chodzi? – zapytał siedzący
obok Soujirou.
- Dziś miałam dziwny sen. Trochę
męczący.
- A co ci się śniło? –
zaciekawiła się Osaki
- No przez całą noc wiele różnych
głosów powtarzało jedno słowo. Wydaje mi się, że to było „Yuzuru”, no bo co
innego? No i tak przez całą noc: Yuzuru, Yuzuru, Yuuuzuruuuuu, Yuzuru-chan,
Yuuuzuru, Yuzu-chan, Yuzuru, Yuuuzuruuu….
Słuchacze zaczęli się śmiać kiedy
zaczęła wymawiać swoje imię na tyle sposobów. Dziewczyna położyła głowę na
ławce.
- Za mocno walnęli cię w głowę? –
zapytał złośliwie Soujirou.
- Być może. – odpowiedziała nie
podnosząc głowy.
Czerwiec szybko się skończył i
nastał lipiec. Wraz z nim pojawił się gorąc. Jednego dnia po lekcjach zwołano
zebranie przedstawicieli klubów odnośnie festynu. Klub Honoru i Klub Kwitnących
Pąków zadeklarowały, że zrobią jeden występ wspólny. Idąc do szatni, Hiiro i
Yuzuru dyskutowali odnośnie tego.
- Część dziewczyn może grać na
instrumentach. – oznajmiła.
- U nas jeden gra na flecie, a
jeszcze inny na bębnach.
- Jedna klubowiczka też gra na
bębnie.
- To będą dwa.
- Ok… Myślę, że moglibyśmy
odegrać jakąś historię, np. samuraje i gejsze. Czy coś w tym stylu.
- Też o tym myślałem. Dzięki temu
ci lepsi dostaną główne role, a reszta będzie tłem.
Yuzuru pokiwała. To miało sens.
- Powinniśmy jak najszybciej
napisać scenariusz… Wiesz o co chodzi. Zapytaj się jutro chłopaków o pomysły.
Potem jakoś to połączyły.
- Mhm…
Usłyszeli, że ktoś ich woła.
- Pani
Rei? Co się stało? – zapytała Yuzuru.
- Wybaczcie, ale moglibyście mi
pomóc? Muszę natychmiast coś zrobić, ale sama nie dam rady…
- Ale mu już szliśmy do domu. –
jęknęła uczennica.
- Proooszę. – zawodziła
nauczycielka.
Yuzuru czuła się nieco zażenowana
zachowaniem kobiety. Spojrzała pytająco na kolegę. Ten wzruszył ramionami z
dość niezadowoloną miną.
- O co dokładnie chodzi? –
zapytała po chwili.
- O składzik w sali kulturowej…
Ostatnio nie miałam czasu go sprzątnąć, a na jutro ma być wyczyszczony, bo
wkrótce ma być kontrola. A ja nie daję sobie z tym rady… - jęczała pani Rei.
Yuzuru skrzywiła się.
Nauczycielka nie należała do czyścioszków. Mogła się domyślać w jakim stanie
był składzik.
- No dobrze… Pomogę pani, ale
wisi mi pani przysługę, jasne?
- Ratujesz mi życie!
Okazało się, że Hiiro też im
pomoże na takich samych warunkach. Nie wiedzieli na co się piszą…
Schowek
miał wymiary 3m x 2,5m. Przy najdłuższej ścianie stała szafa do sufitu.
Składała się z półek i szafek. Wszystko było zapełnione. Z jednej strony połowę
miejsca zajmowały kartony oraz rzucane luzem przedmioty, rekwizyty,
segregatory, papiery, materiały. Puste przestrzenie zapełniały śmieci,
sprawdziany i różne gazety. Yuzuru i Hiiro mieli nietęgie miny.
- No proszę pani! – zawołała. –
Wisi nam pani więcej przysług!
Kobieta uśmiechnęła się.
- Ok, ok. W takim razie ja już
pójdę. Szczerze mówiąc to gdzieś się śpieszę! Żegnajcie! Mówcie jak będziecie
czegoś potrzebować!
I zniknęła. Yuzuru nadal nie
dowierzała, że tak ich wrobiła. Czekało ich kilka przyjemnych godzin.
Hiiro
patrzył na bałagan z groźną miną i założonymi rękoma.
- Dzięki, że zostałeś, bo
najpewniej i tak by poszła i siedziałabym tu do rana. Zaczekaj. Zadzwonię do
mamy, że wracam „trochę” później.
Yuzuru włączyła radio, gdy
skończyła rozmawiać przez telefon. Ku ich zdziwieniu, na chwilę wpadła pani
Rei.
- A właśnie! Śmieci możecie
powyrzucać, a co uważacie zostawić. No i jeszcze w ramach zapłaty bierzcie
jeśli coś wam się spodoba. I tak nikt nie pamięta co tu się wala… To idę.
Dwójka uczniów popatrzyła po
sobie. Na początku przerzucili wszystkie torujące przejście papiery w kąt.
- Później je przejrzymy. –
mruknęła Yuzuru.
Poukładali różne rekwizyty i po
kolei wyciągali kartony. W pierwszym były ręcznie robione maski dość kiepskiej
jakości. Uczennica wyciągnęła jedną i popadła w niekontrolowany śmiech.
- Oni to nosili? – wydusiła z
trudem
Hiiro próbował opanować
rozbawienie, ale dał sobie z tym spokój i roześmiał.
- Do kasacji. – powiedziała, gdy
była już spokojniejsza.
W kolejnym znaleźli jakieś
tandetnie zrobione papierowe kwiaty wiśni.
- Y… To też wyrzucamy. –
oznajmiła Yuzuru, a Hiiro pokiwał głową.
Dziewczyna wzięła do rąk jakieś
niższe pudełko i otworzyła. Hiiro zauważył jedynie czarny materiał i zachwyconą
minę koleżanki.
- Co to? – zapytał
- Coś cudownego… Przygarniam to
sobie. To kostium idealny na tegoroczny dzień szkoły.
- Pokażesz?
- Nop. Wtedy zdradzę
niespodziankę.
- Jak chcesz.
W innych kartonach nie było już
jakiś zadziwiających rzeczy. Część zostawili,
a reszta wylądowała w koszu.
Na
regałach znajdowały się segregatory z różnymi papierami, a oboje już nie mieli
siły ich przeglądać. Yuzuru czuła się bardzo zmęczona. Gdy udało im się
skończyć, usiedli na ziemi oddychając ciężko.
- Mam serdecznie dość. –
westchnęła dziewczyna.
Chłopak pokiwał głową, spojrzał
na zegarek i zmarszczył brwi.
- Która godzina? – zapytała ze
skrzywioną miną.
- Dziewiętnasta dwadzieścia
osiem.
Yuzuru wydała z siebie dźwięk
przypominający połączenie jęku z westchnięciem.
- Już? Niedobrze… Powinniśmy się
pośpieszyć. Myślisz, że główne drzwi są zamknięte?
Hiiro wzruszył ramionami.
Postanowili sami to sprawdzić.
- Zamknięte… - mruknął.
Yuzuru poruszyła się
niespokojnie.
- Powinniśmy wyjść przez okno?
- Chyba nie mamy wyjścia. Tylko
wybierzmy jakieś z tyłu. Głupio by było, gdyby ktoś się wkradł z naszej winy.
Rozmawiali w drodze do „wyjścia”.
- Czy ktoś nie powinien
sprawdzać, czy wszyscy poszli? – mruknęła.
- Widać naszą salę pominięto.
- Suuuper… Przynajmniej mamy
kilka fajnych rzeczy dla swoich klubów. No i pani Rei wisi nam przysługi.
Chłopak uśmiechnął się
półgębkiem.
- Te przysługi mogą być dla nas
bardzo na rękę.
Yuzuru uśmiechnęła się. Hiiro
otworzył okno na parterze. Nieco podsadził dziewczynę. Uczennica zeskoczyła i
odsunęła się, by zrobić miejsce koledze.
- Dzięki. – powiedziała.
Obeszli szkołę. Razem poszli na
przystanek.
- Nie mogę się doczekać festynu.
– rozmarzyła się Yuzuru.
Ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu :) Obiecuję jednak, że w końcu ukaże się cały fanfik (możliwe jednak, że trochę to potrwa ;P)
*ukaże ;)
OdpowiedzUsuńHehe... Nie podkreśliło się, bo to w sumie błąd nie jest... Tylko że do czegoś innego się odnosi xD
UsuńCzyżbym była większym grammarnazi niż te podkreślenia? :P
UsuńCzekamy, czekamy.
OdpowiedzUsuńTa przerwa to jakiś żart.
OdpowiedzUsuńkieDY NOWY ROZDZIAŁ, CZEKAMY JUŻ PONAD ROK ARGHHHH!
OdpowiedzUsuńHehe, brak mi motywacji do przepisywania rozdziałów...
Usuń