Wczoraj wieczorem obejrzałam pewien film anime - Koe no Katachi. Jejku... W 3/4 filmu myślałam, że nie będę mogła w nocy spać, ale ostatecznie na szczęście tak się nie stało. Powiem jedno - czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Jeśli szukacie bardzo realnego anime o prawdziwych problemach - ta animacja stoi dla was otworem.
Na samym początku poznajemy Ishidę Shouyę - pewnego licealistę, którego zachowanie wyda się wam dość podejrzane. Widzimy jak nastolatek rzuca dorywczą pracę, zostawia pieniądze jakiejś śpiącej kobiecie, a potem udaje się na most i rozważa samobójstwo. Pewnie by skoczył, ale coś go od tego odciągnęło i ostatecznie wraca do domu. Całkiem mocny początek, co nie?
Później cofamy się do przeszłości chłopaka już w całkiem pogodny sposób. Domyślamy się, że oglądamy jego w podstawówce. Ishida to taki typowy beztroski rozrabiaka z wieloma kolegami. Do jego klasy dołącza nowa osoba - dziewczynka. Wszyscy oczywiście są zaciekawieni i przyglądają się osóbce z wyczekiwaniem aż się przedstawi. Po klepnięciu z ramię przez nauczyciela, wyciąga z plecaka notatnik i przerzuca strony z wiadomościami:" Cześć. Jestem Nishimiya Shouko. Będę używać tego notatnika do konwersacji między sobą. Żebyśmy mogli się dogadać i razem się zaprzyjaźnić. Jestem osobą niesłyszącą." Wywołało to małe poruszenie i genialny komentarz naszego jeszcze mało inteligentnego Shouy'i:" Dziwadło!". Jak można by było się domyślać, zamiast zyskać grono przyjaciół, dziewczyna zostaje nękana przez bohatera i jego grupkę kumpli. Dzieciak wyrywał jej aparaty z uszu, niszczył rzeczy, ogólnie dokuczał, a ona wciąż pytała, czy zostaną przyjaciółmi. Nishimiya zyskała jedną przyjaciółkę - Saharę, ale niedługo po tym dziewczyna przestała chodzić do szkoły, więc Nishimiya została znów sama. Ostatecznie i ona przeniosła się do innej szkoły, a do klasy przybył dyrektor i powiadomił, że matka dziewczynki uważa, że jej córka padła ofiarą nękania przez rówieśników, a koszt zniszczonych aparatów wynosi 1,7 miliona yenów. Prosił, by ktoś coś o tym wiedzący, zgłosił się. Wyglądało na to, że Ishida wahał się nad zgłoszeniem, więc ich wychowawca powiedział co robił chłopak. Zapytał również o to jego kolegów, którzy zgodnie oznajmili, że wielokrotnie namawiali go do zaprzestania dręczenia niesłyszącej (co oczywiście było nieprawdą). W ten sposób cała klasa się od niego odwróciła, jego starzy kumple zaczęli go prześladować, a cały koszt musiała pokryć jego mama.
Po tym wracamy z powrotem do teraźniejszości. Chłopak udał się do jakiegoś budynku, gdzie uczono się migowego i tam zobaczył Nishimiyę. Dziewczyna od razu go poznała i po chwili zaczęła uciekać. Chłopak szybko ją znalazł i oddał jej stary notatnik, który kiedyś wrzucił jej do wody. W dodatku okazało się, że nauczył się migowego i stał całkiem inną osobą. Zapytał również, czy mogą być przyjaciółmi.
Powiedzmy, że przez resztę filmu chłopak będzie zmagał się z przeszłością. Bardzo podobało mi się przedstawienie wykluczenia chłopaka ze środowiska. W jego szkole na twarzach wszystkich osób widzimy duże "X", a sam chłopak przebywa ciągle sam. Jednak owe "X" jak naklejka znikało, gdy owa osoba zaczęła się z nim kolegować. Oznaczało to również pewne zaufanie do tej postaci. Może i chłopak nie zachowywał się najlepiej w podstawówce, ale i tak było mi go bardzo szkoda w trakcie filmu z powodu różnych komentarzy. No i w pełni zgadzam się z jego wypowiedzią na moście już pod koniec filmu, po której wszyscy się na niego obrazili. Szczególnie to dotyczące tej przewodniczącej.
Co do zakończenia: patrząc na to co działo się po drodze bałam się, że Ishida inaczej skończy, ale widać nie chcieli zrobić z tego jakiejś tragedii (bo dramatem nie można by było tego nazwać).
Mówiąc ogólnie, anime było bardzo wzruszające. Może nie płakałam (chociaż nie... w jednym momencie poleciała mi łezka), ale szczególnie od połowy czułam taką pustkę w środku i pewne otępienie.
Film stworzona na podstawie mangi, więc będę musiała ją przeczytać :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz