Magi: The Labyrinth of Magic... Jest to pierwsza seria anime, które chciałam obejrzeć już rok temu (chociaż nie wiedziałam o czym jest). W tamtym tygodniu zaczęłam oglądać tą serię i dziś skończyłam :)
Wrażenia? Bardzo mi się podobało! Z pewnością trafi do rankingu. Anime opowiada o Alladynie - chłopcu, który został wychowany przez dżina Ugo. Pewnego dnia zostaje zesłany na ziemię i od razu robi kłopot wszystkim dookoła. Otóż trafił do wozu pełnego arbuzów (oczywiście na sprzedaż). A że był głodny zjadł chyba 1/4. No a za brak towaru odpowiedział Alibaba - młodzieniec, który miał je załadować i chyba dostarczyć. Alladyn przyczepił się do nieszczęśnika i zaczął za nim chodzić. No i w domu zjadł mu wszystkie jabłka... Wtedy dowiadujemy się, że marzeniem Alibaby jest zdobycie lochu. Są to takie budowle, które pojawiły się na całym świecie 14 lat temu. Osoba, które je przejdzie, znajdzie wielkie bogactwa, magiczne przedmioty i naczynie dżina. Niestety, niewielu się to udaje i chwilowo w ich mieście zniknęło (czyli umarło) wielu śmiałków. Następnego dnia będąc w mieście, Alladyn wpadł na pewną dziewczynę, która okazała się być niewolnicą. Ogólnie chłopiec nie wiele wiedział o świecie, więc chciał pomóc dziewczynie i zagrał na flecie... Nie dajmy się zwieść. To nie był zwykły flet. Jeden dźwięk i... pstryk. Kajdany pękły. Narobił sobie i Alibabie kłopotów, bo nieświadomie "ukradł" niewolnika, co grozi duuuużą karą. Potem zjawił się "właściciel" i zaczął kopać dziewczynę. Alladynowi nie spodobało się to, więc zagrał na flecie... i wyłoniły się z niego ogromne ręce, które uderzyły niegodziwca. Oczywiście świadkowie zrobili wielkie oczy. W porę Alibaba zabrał go i uciekli przed strażą.
W późniejszym odcinku oboje trafiają do lochu i próbują go przejść. Tam Aladyn dowiaduje się, że jest Magim. Powiedzmy, że to taki ktoś, który pojawia się baaardzo rzadko (chwilowo jest dwóch). Ten ktoś ma wielką moc i może przyzwać dżina w jego pierwotnej postaci. Jednak jego najważniejszą funkcją i cechą jest wybranie króla. Każdy istniejący Magi ma obowiązek znaleźć człowieka, który może stać się władcą, a potem takiej osobie pomagać.
W trakcie anime poznajemy wiele różnych postaci. Muszę pogratulować autorowi wyobraźni, bo czasami miał dziwne pomysły... aczkolwiek na miejscu. Szczególnie widać to w jednym z lochów (podpowiem, że w ostatnich odcinkach). Podobało mi się wykreowanie postaci. Wszystkie były oryginalne i w pewien sposób genialne.
Co do openingu. Muzyka ma z pewnością charakterystyczną nutę, ale nie spodobała mi się jakoś bardzo.
Będę musiała zobaczyć kolejny sezon. Nie mogę pozwolić na takie zakończenie. W sensie zakończenie nic nie kończące ;P
Powiem jeszcze, że w połowie był odcinek, który sprawił, że zaszkliły mi się oczy. Zdarza się to bardzo rzadko w przypadku anime, więc jest to dla mnie dodatkowy plus.
No i jeszcze to anime może i jest dla "dzieci i młodzieży", ale zamaskowano w nim (a czasem nawet nie) całkiem brutalne sceny... Mi w sumie nie przeszkadzają (nie takie rzeczy widziałam), ale dla osób wrażliwych owe momenty mogą stanowić problem. Ale dopowiem, że są dość.... rzadko. Więc nie ma co się zrażać. Pewnie przesadzam i powiecie, że w innych anime są brutalniejsze sceny (co według mnie może być prawdą), ale i tak chciałam ostrzec osoby mdlejące na widok pikselowej krwi.
Magi ma taką śliczną kreskę! Ugo ma szczególnie śliczną twarzyczkę. Chociaż w pełni widzimy ją tylko raz...