Zapewne każdy zna nieszczęśliwą historię Romea i Julii. Anime, o którym chcę powiedzieć wzoruje się na sławnym dramacie. Jednak w dużej mierze się różni.
Julia Capuletti jest jedyną ocalałą z rodu. Wszystkich wymordował Lord Montaque. Akcja dzieje się 14 lat później, gdy główna bohaterka ma prawie 16 lat. Z niewiadomego powodu każą jej się przebierać za chłopca. Julia pragnie pomagać ludziom, którzy cierpią pod władzą okrutnego Montaque'ego i przebrana za "Czerwone Tornado" chroni Neo-Veronę.
Przypadkiem trafia na bal. Tam spotyka Romea - syna władcy. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia.
Nadchodzi dzień jej 16 urodzin. Jej toważysze zabierają ją na cmentarz. Tam dowiaduje się, że pochodzi z rodu Capuletów, a jej powinnością jest obalenie Montaqueich.
Na tym kończy się podobieństwo do oryginału. Osobiście podoba mi się ta wersja. Na pewno jest bardziej logiczna (z mojego punktu widzenia). Tu przynajmniej nie latają za sobą jak zakochane gołąbki, nie biorą ślubu po kilku dniach znajomości i wyjaśnione jest dlaczego rodziny tak się nie cierpią.
W trakcie jest sporo walk i trochę fantastyki. Wykorzystano niektóre imiona, lecz nie można się sugerować, bo dotyczą innych osób. Osobiście chyba najbardziej lubię Tybalta i Francisco.
Jeżeli komuś nie podoba się to zmienienie dzieła Shakespeare'a to niech spojrzy na to jako na zwykłe anime akcji.
Była nawet słynna scena balkonowa. Co prawda trochę zmieniona i później, ale była. Chciało mi się trochę śmiać, gdyż ten sam tekst mówiłam na ostatniej lekcji polskiego. Mieliśmy scenki z lektur. I też byłam Julią. W takiej odsłonie fajniej by się grało ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz