Na dobry początek chciałabym życzyć wam wszystkiego najlepszego! Niech ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Uważajcie na siebie i nie szalejcie za bardzo na sankach ;)
Życzę wam, byście nadal kochali anime oraz by przydarzyło się wam coś dobrego.
A oto świąteczne Tsumi i Sashi XD
Dużooooooooo prezentów. Oczywiście jakiś fajnych.
Piosenka na poprawę humoru XD
Życzy Sailor Moon ♥
Mała historia:
Był 23 grudnia. Wszyscy w Fairy Tail wariowali. Tydzień wcześniej mistrz ogłosił, iż każdy kogoś losuje i daje mu prezent. Mało czasu, co nie? A oczywiście w Fairy Tail są takie osoby, które nie myślą o przyszłości i wszystko robią na ostatnią chwilę.
Mniej więcej przypomnieli sobie o tym po 12... I tak wyglądali:
Pozbierali się około godziny później. Przeszukali wszystkie sklepy, we wszystkich pobliskich miastach. Wszystko zawiodło, udali się do ostatniej deski ratunku.
Lucy jednak odmówiła pomocy:
- Mówiłam wam byście wcześniej się do tego zabrali. Nie moja wina, że nie posłuchaliście. Po za tym macie własne głowy i powinniście coś wymyślić.
- Ale mistrz dał nam tak mało czasu...
- A wy nie zaczęliście od razu. Kiedy wszyscy inni chodzili po mieście i szukali prezentu, wy odpoczywaliście i jedliście... Co trudno nazwać jedzeniem...
Natsu i Happy zrezygnowani wrócili do gildii. Tam natknęli się na Wendy i Carlę idącymi z pudłami.
- Pan Natsu. I Happy. Dobrze, że jesteście. Pomożenie z dekorowaniem. Wszyscy sobie poszli i nie ma kto dekorować gildii.
Zobaczyła ich smutne twarze.
- Coś się stało? - przestraszyła się
- Nie zwracaj na nich uwagi. - powiedziała Carla - Nie kupili prezentu i teraz mają problem.
- I ty Carla? - zapłakał Happy
- Tak Happy. To wszystko skutek twojego lenistwa i nieodpowiedzialności.
Chłopcy westchnęli.
- To chociaż podsuńcie pomysł na prezent. Co wy kupiłyście?
- To zależy kogo macie. Ja mam panienkę Lucy, więc kupiłam jej książkę. A Carla ma... Romea, ale nie wiem co mu da. Jeśli powiecie komu macie dać prezent to będzie łatwiej.
Spojrzeli po sobie.
- Ja mam Mirę, a Happy Lily'ego. Pomóż!
Wendy zastanowiła się.
- Pani Mira... Sama nie wiem. Najpewniej jakiś kosmetyk albo biżuterię. Tylko nie dezodorant, bo to może odebrać negatywnie. Najlepiej perfum lub pomadkę. A z biżuterii jakiś delikatny łańcuszek. Natomiast Lily... Spytajcie Gajeela. On powinien coś wiedzieć.
- Dzięki Wendy!
Wybiegli z budynku. Gdzie może być Gajeel? Udali się do jego domu. Otworzył im zabójca smoków.
- Czego chcecie?
- Mamy do ciebie pytanie... Otóż... co lubi Lily?
- Lily? Tylko nie mówcie, że macie mu kupić prezent?
Happy wystraszył się miny Gejeela.
- Em... Ja go mam... - wyszeptał
Gajeel trochę mniej zły odpowiedział na pytanie.
- Ucieszy się z jakiegoś miecza, czy inne broni.
No i zamknął drzwi. Trochę podbudowani zabrali się do roboty. Była już noc, więc nic nie dało się kupić. Następnego dnia wstali wcześniej (w ich wypadku o 8:00) i pobiegli do sklepów. Znaleźli resztki na półkach. Natsu wybrał jakiś perfum i bransoletkę z koralikami, a Happy sztylet. Nie były to najpiękniejsze prezenty, ale jak na nich to już coś. Wszystko jakoś zapakowali i zanieśli do gildii pod wielką choinkę. W Boże Narodzenie w gildii miała być uroczystość. Wspólny obiad i mile spędzony czas. Tego dnia wszyscy ubrali się w świąteczne stroje i udali do gildii. Składali sobie życzenia. Świętym Mikołajem miał być mistrz. Rozdawał prezenty z pod choinki. Większość była zadowolona z prezentów. Juvia była w niebo wzięta, gdyż otrzymała podarunek od Graya.
Levi i Gajeel wylosowali siebie nawzajem.
Leviś była z tego powodu tak szczęśliwa, że nie mogła się pohamować.
Okazało się, że Lucy miała Natsu. Otrzymał od niej album ze zdjęciami (jego i całej gildi) ze wszystkich lat, książkę (której i tak nie przeczyta) oraz rysunek Igneela. Chłopiec był z tego powodu bardzo szczęśliwy... w końcu dawno nie widział smoka.
Nadszedł czas, gdy Mira i Lily zobaczyli swoje prezenty...
O dziwo Mira była zadowolona z tego... czegoś. Za to Lily złapał się za głowę.
- Gdzie można znaleźć takie coś?
Happy dał mu mały, wyszczerbiony i zardzewiały sztylecik (możecie to sobie wyobrazić).
W sumie nie wiemy, czy zrobił to celowo, czy nie. Sami możemy się domyślić. Wszystko szło zgodnie z planem dopóki ktoś nie zabrał ciastka Erzy. Ta bardzo się zdenerwowała i rozpoczęła bójkę. Większość uciekała, lecz niektórzy przyłączyli się (w tym Natsu). Więc wszystko skończyło się tak:
Już koniec naszej historii z Fairy Tail.
A teraz dem XD
Zimno, co? Wypijcie gorącą czekoladę. Pomoże i poprawi humor. Muszę lecieć. Mikołaj wzywa XD Wesołych Świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz